
Bóg usunął jej lęk i zastąpił ją wiarą, która działa.
Przez całe życie byłam tak spętana strachem, że straciłam nadzieję na wolność. Dzięki pracy nad Krokami na końcu długiego, zimnego i ciemnego tunelu nagle rozbłysło jasne światło, dając mi poczucie kojącego ciepła. Jednak przy każdym Kroku lęki wciąż czaiły się w tle. Sięgnięcie po proste narzędzie – inwenturę „od strachu do wiary” – pomogło mi ponownie skierować się ku Bogu i rozwiązaniu, jakie niosą Kroki Drugi i Trzeci.
Zaczynam od zapisania konkretnego lęku. Już sam akt wzięcia do ręki długopisu i nazwania tego, czego się boję, pomaga mi ruszyć naprzód. Następnie piszę o tym, dlaczego ten lęk mam. Zazwyczaj w tle jest trudna sytuacja z przeszłości, po której doszłam do wniosku, że Boga nie ma przy mnie w danej sferze życia. Robię też krótką inwenturę tego, w jaki nieracjonalny sposób ten strach wpływał na moje zachowania. Ćwiczenie kończę modlitwą o uwolnienie od lęku z Wielkiej Księgi AA, str. 69: „Prosimy Go, aby usunął nasz lęk i skieruj naszą uwagę na to, kim chce, abyśmy byli.”
Następnie wpisuję w kolumnie „wiara” w inwenturze „od strachu do wiary” modlitewną odpowiedź na swój lęk i powody, dla których go w sobie noszę. Rozważam, w jaki sposób Bóg jest jednak obecny i działa w moim życiu. Wnoszę nadzieję w daną sytuację, wychodząc z pozycji ufności, że mój Bóg naprawdę jest kochający. Nawet jeśli czuję, że brakuje mi wiary, i tak zapisuję jej treść. W tym właśnie tkwi siła tego narzędzia – nie muszę sama działać, żeby działało. Na koniec odnoszę się do nieracjonalnych zachowań, które wcześniej opisałam, i wyznaczam sobie nowe, zdrowe sposoby postępowania. Mogę zapytać samą siebie: „Kim Bóg chce, żebym była?”
Kluczowe jest dzielenie się tymi zapiskami z innymi. Mogę wykorzystywać to ćwiczenie także w rozmowie i często wplatam je w telefony wsparcia dzieląc się na temat Kroku Dziesiątego albo jako samodzielną praktykę. Odkrywam, że im więcej dzielę się moją wiarą z innymi, tym bardziej ona we mnie wzrasta i ożywa. Dzięki konfrontacji z moimi lękami i potwierdzaniu mojej wiary poprzez wsparcie od ludzi, którzy mają ten sam problem i to samo rozwiązanie, światło nadziei i wdzięczności rośnie we mnie i się rozszerza.
Anonimowa