Jednym z pierwszych członków Komitetu SA ds. Zakładów Karnych był Ray S. z Tucson w Arizonie, który jest lepiej znany na programie jako „Tucson Ray”. Zapoczątkował program sponsorowania korespondencyjnego w Arizonie, „prowadząc go samemu przez około 7 lat”. Opracował format, który do dziś jest używany przez tych, którzy piszą do mężczyzn i kobiet osadzonych w więzieniach.
Po siedmiu latach pisania do osób osadzonych Tucson Ray poczuł się wezwany do rozpoczęcia mitingów SA w więzieniach w Arizonie. Po kilku latach takich działań, urząd ds. zakładów karnych w Arizonie poprosił go o wybór między kontynuowaniem mitingów w więzieniach a dalszym sponsorowaniem więźniów korespondencyjnie. Zdecydował się kontynuować mitingi w więzieniu i poprosił ogólne zgromadzenie delegatów o przejęcie programu sponsorowania korespondencyjnego. Ray kontynuował mitingi w więzieniu przez kolejne 18 lat.
Jimmy P., członek SA, który znał Raya przez wiele lat w Arizonie, wspomina: „Ray S. był jednym z powodów, dla których wracałem do SA. Był na pierwszym mitingu, w którym uczestniczyłem. Uwielbiałem słuchać jego historii, gdy opowiadał ją nowym osobom na naszych mitingach. Zawsze podziwiałem jego oddanie i poświęcenie dla SA. Mitingi w Tucson były nieco inne niż większość mitingów, w których uczestniczyłem od tamtej pory i bardzo mi się podobały. Jedną z rzeczy, na które pozwolili na tym mitingu, było zadawanie pytań przez ludzi i zachęcanie innych, bardziej trzeźwych członków do mówienia o własnych doświadczeniach. Pozwoliło to osobom o większej trzeźwości mówić w pierwszej osobie i dzielić się mądrością bez konieczności sponsorowania wszystkich osób”.
„Doświadczenie Raya było dla mnie kluczowe, aby zrozumieć, czego potrzeba, aby pozostać trzeźwym. Zaangażowanie Raya w miting było niesamowite. Naprawdę prowadził życie, w którym najważniejszą rzeczą, jaką robił każdego dnia, było zachowanie trzeźwości. Myślę, że na drugim miejscu było pomaganie innym w powrocie do zdrowia. Jeździł od więzienia do więzienia, wspierając mitingi dla osadzonych. Przejechał wiele kilometrów swoimi samochodami, wspierając te programy”.
„Najważniejszą rzeczą, która zawsze uderzała mnie w Rayu, było to, jak bardzo był szczęśliwy i spokojny. Jego życie na programie zdrowienia było bardzo proste. Prowadził życie wypełnione służbą. Modlił się za innych i wyczekiwał na to, żeby zobaczyć Boże działanie w ich życiu. Pamiętam, jak mówił, że wiedział, że Bóg błogosławi wszystkich ludzi, za których się modlił, więc modlił się, aby móc to zobaczyć. Wierzyłem, że on to może zobaczyć”.
Eric S., który pracował z Rayem w komitecie zakładów karnych, dzieli się tymi wspomnieniami o Rayu: „Wieloletni alkoholik i seksoholik, Ray zwrócił się do Boga pewnego wieczoru i modlił się o uwolnienie od obsesji. W zamian postanowił poświęcić swoje życie służbie. Od tego dnia był wolny od żądzy i alkoholu. Niewielu było chętnych do podjęcia pracy metodą 12 kroków w zakładach karnych, ale Ray był pionierem. Dzięki Rayowi dowiedzieliśmy się, jak zwracać się do funkcjonariuszy służby więziennej, jak pisać do osób pragnących sponsorowania w więzieniu oraz jak używać listów lub innych mediów, aby pracować na programie z osobą sponsorowaną. Co najważniejsze, Ray pokazał nam, jak ogromny wpływ ma służba na nasz powrót do zdrowia”.
„W 2016 roku powiernicy zezwolili komitetowi zakładów karnych na nagrywanie Raya w Tucson, co jest znane jako Projekt Audio Tucson Raya. To było wielkie dzieło dla Wspólnoty. Ray zmarł na raka miesiąc po ukończeniu tego projektu. Ray wolał być znany jako „sponsor”, a nie lider. Jego głębokie zaangażowanie, pokora, twarda miłość i wiara w program są świadectwem tysięcy uzależnionych, z którymi się spotkał. Ray odnalazł „niemożliwą radość” dzięki życiu służbą. To jedna z najbardziej głębokich i inspirujących historii na naszym programie 12 kroków”.
Ze świadectwa osób powyżej jasno wynika, że Ray służył SA w niezwykły sposób. Był promieniem Bożej miłości dla seksoholików. Miał duży wpływ na organizację komitetu zakładów karnych (CFC). Prowadził trzeźwe, produktywne życie i dobrze służył naszej wspólnocie. Żył w trzeźwy sposób.
Ray również zmarł trzeźwy. Jak wyżej wspomina Eric, Ray pracował nad projektem CFC na miesiąc przed śmiercią. Jimmy P. opowiada swoje ostatnie wspomnienie o Rayu. „Tęsknię za Rayem. Gdy zmarł, był naprawdę bliski otrzymania 30-letniego medalionu trzeźwości. Jestem wdzięczny za to, że go znałem i mam nadzieję, że będę mógł pomóc 10% osób, którym on pomagał”.
K.B., Floryda, USA